"Momo" w reż. Agnieszki Korytkowskiej-Mazur w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Dobrze byłoby mieć w zanadrzu taką Momo, która raz na jakiś czas uwolni czas skradziony przez różne pożeracze, to jasne. Mniej jasna, trochę sinusoidalna jest cała historia o tej dziewczynce, pokazywana w Teatrze Dramatycznym. Ale choć jako całość momentami rozłazi się w szwach, warto na "Momo" przyjść dla niektórych scen i pomysłów. Choćby z tancerzami czy żółwiem tokującym licho wie w jakim języku (węgierskim?). Teatr Dramatyczny wziął na warsztat znaną opowieść Michaela Endego. Oto w bliżej nieokreślonej przestrzeni, w jakimś zrujnowanym amfiteatrze pojawia się znikąd tajemnicza dziewczynka, Momo (naturalna Natalia Sakowicz z białostockiej Akademii Teatralnej). Szybko znajduje przyjaciół, chyba okolicznych mieszkańców, potrafi porwać ich do wspólnej zabawy, ma też jakiś, też bliżej nieokreślony, talent do zjednywania sobie ludzi. Jest pogodna, jak trzeba, to z nimi pogada, jak trzeba, to przytuli. Życie w tym światku toczy się ni