"Jekyll/Hyde" w reż. Jakuba Porcari w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Agnieszka Rataj w Życiu Warszawy.
W "Jekyll/Hyde" Krzysztof Globisz próbuje połączyć stylistykę sceniczną one man show i monodramu. Zwycięża jednak typowo polskie rozumienie tej formy jako aktorskiego popisu Zainspirowany powieścią Roberta Louisa Stevensona młody reżyser Jakub Porcari napisał tekst, który skusi każdego aktora. Rozszczepienie osobowości, pojawienie się w kilku postaciach na scenie - to sytuacja, która pozwala na zaprezentowanie pełni swoich umiejętności. Nic więc dziwnego, że uległ jej Krzysztof Globisz. W spektaklu w Polonii ma dla siebie nie tylko całą scenę, ale i część sekwencji w filmie o Henryku Jekyllu, który w efekcie chemicznych eksperymentów budzi swoją ciemną stronę - Edwarda Hyde'a, mordercę i pedofila. Przy całym szacunku dla aktorstwa Krzysztofa Globisza, trudno uznać tę realizację za w pełni udaną. Po pierwsze, zabrakło doświadczonej reżyserskiej ręki, która chwilami powstrzymałaby aktora przed nadmiernym szarżowaniem przy wcielaniu s