"Gody życia" w reż. Iwony Kempy w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Mirosława Kruczkiewicz w Nowościach.
Na toruńskiej scenie: Przybyszewski odmieniony. Czy aktualny? "Publiczność była podzielona. Jedni (głównie młodzi) śmiali się do rozpuku, inni - a dotyczyło to przede wszystkim osób wiekowych płci żeńskiej - łkali cichutko i mieli za złe tym, co się śmieją." Tak premierę "Godów życia" w Krakowie 30 lat temu relacjonował Jan Pieszczachowicz. Tak bowiem już wtedy reagowano na egzaltowany styl Stanisława Przybyszewskiego, dziś widzianego zwykle jako pisarz, którego dzieło nie przetrwało próby czasu. Na niedawnej premierze "Godów życia" w Teatrze Horzycy śmiania się do rozpuku nie było, zapewne dzięki opracowaniu tekstu przez Iwonę Kempę (z drugiej strony być może dzisiejsi młodzi, którym podobają się kiczowate nierzadko teksty piosenek, wcale nie śmialiby się ze stylu piewcy "nagiej duszy"?). Publiczność mogła się jednak podzielić na obozy jak w Krakowie przed laty. Ale nie z powodu języka, tylko treści spektaklu. Oto młoda męża