Cały nasz naród wziął się za wspominanie. Oczywiście wspomina ta część narodu, która ma dostęp do Internetu oraz dysponuje umiejętnością pisania i czytania. Rzecz jasna, zdecydowana większość tych wspomnień nie dorasta do pięt "Ćwiczeniom pamięci" czy "Kalendarzowi przedwojennego chłopca". Cóż - każdy wspomina, jak umie i niestety nie każdy jest Cervantesem, czy choćby Makuszyńskim. Możemy czytać historie niezwykle okrutnych nauczycieli, nieprzyjemnych wpadek na maturze czy eksplozji butelek z czerwoną oranżadą. Powstały całe tomy esejów o zwyczaju zjadania ćwiartek chleba oraz o zupełnie wyjątkowym fenomenie, jakim była oranżada w proszku. To wszystko jest oczywiście fantastyczne. Po raz pierwszy w historii mamy do czynienia z tak powszechnym patrzeniem w przeszłość, z tak wielkim pospolitym ruszeniem wspomnień. Coś z tego wyniknie na pewno. Wspominanie, zwłaszcza wspominanie publiczne, wiąże się z pewnym ryzykiem. Otóż może się
Tytuł oryginalny
Szanujmy wspomnienia
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr Nr 4