"Miłość i polityka" Pierre'a Sauvila w reż. Marcina Sławińskiego w Teatrze Bo Tak w Rzeszowie. Pisze Magdalena Mach w Gazecie Wyborczej - Rzeszów.
Skorumpowani politycy, mający na sumieniu malwersacje finansowe, szantażujący się. Pozbawieni kręgosłupa moralnego i choćby krzty uczciwości. Oglądamy ich tym razem na scenie Teatru Bo Tak w najnowszym spektaklu "Miłość i polityka" Pierre'a Sauvila i... uśmiechamy się szeroko. Już dawno pozbawiono nas złudzeń, że politycy są święci, a ci na scenie są zabawni kiedy tak miotają się w zastawionych przez samych siebie sidłach i intrygach. Ludzie, którzy mają władzę i wpływy, okazują się w gruncie rzeczy małymi, pustymi, zaślepionymi władzą i pieniędzmi prostakami. Akurat ta historia, którą oglądamy na scenie, jest fikcyjna, rozgrywa się w podparyskiej rezydencji ministra sprawiedliwości Bertranda Guerauda. Weekendowy wypoczynek ministra z małżonką w sielskiej scenerii, w towarzystwie tylko dwojga najbliższych współpracowników, przerywa nagła wizyta posła z tej samej partii. Składa ministrowi propozycję nie do odrzucenia. Co okaże się