"Nieobecna" w reż. Grzegorza Mrówczyńskiego w Teatrze Praga w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.
Monodram nazywa się "Nieobecna", chociaż opowiada o szansie na obecność. Bohaterka, która właśnie przeszła na emeryturę, odkrywa, że nie musi rezygnować z życia, że jest jeszcze szansa na odmianę. Poznaje interesującego mężczyznę. Kiedy świat się zmienia na lepsze, okazuje się, że przyjdzie jej się zmagać z nieuleczalną chorobą. Pomysł na pierwszy rzut oka banalny, ale debiutująca jako autorka Rubi Birden (to oczywiście pseudonim) potrafi z tych banałów złożyć całość, a Joanna Cichoń uwiarygodnić to wykonaniem. Może na początku zbyt ekspresyjna (w części o komediowej tonacji), ale w drugiej partii monodramu aktorka, już wyciszona, potrafi poruszyć emocjami widzów. Skromne środki, ograniczone rekwizyty (krzesło i stojak z ubraniami) to dość, aby opowieść zabrzmiała wiarygodnie. Rzadki gatunek monodramu dla widowni 50+, zwykle przez teatry niezauważanej.