"Ziemia obiecana" w reż. Wojciecha Kościelniaka w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie. Pisze Jacek Sieradzki w Przekroju.
Krakowska "Ziemia obiecana" chwilami jest ostrzejsza niż ta Wajdy. Kto wie czy Wojciech Kościelniak, specjalista od musicalowych przeróbek wielkiej literatury, nie będzie za chwilę jedynym, kto tę literaturę czyta lojalnie. Kto szuka ekwiwalentu dla wizji i pytań autorów, nie zaś wpisuje w klasyczne kanwy własne, lepsze lub gorsze - zwykle gorsze - dygresje i skojarzenia. Paradne, prawda? Inscenizator ceniony, ale w gatunku uważanym za pośledni, obrońcą starego czytania klasyki! Do pary trzeba mu dodać Janusza Opryńskiego, buntownika spod znaku alternatywy, który gra dziś Dostojewskiego z pietyzmem na niegdysiejszą miarę Jarockiego czy Wajdy. I usypać obu zgrabny szańczyk, którego będą bronić: wiarusy z tak różnych regimentów... Na Dostojewskim Kościelniak skądinąd się przejechał: o jego "Idiocie" trzeba prędko zapomnieć. "Lalka" w Gdyni wyszła mu za to idealnie: znalazł groteskowy ton pozwalający metaforyzować fabułę, a nie tylko refero