Choć tak naprawdę, to jest odwrotnie, Fouche pije koniak w kieliszkach do szampana. Pije demonstracyjnie, odsuwając "bombkę", dolewając kilkakrotnie, ignorując opowieści Talleyranda o sztuce picia koniaku. To trochę taka historia, jak Wokulski u Izabelli jedzący rybę nożem, dla pokazania swojej pogardy, wyższości i... kompleksów. Właśnie pogarda i cynizm, przebiegłość, zręczność i zdrada są właściwymi bohaterami wieczoru w Teatrze Powszechnym. Ten wieczór to francuska współczesna sztuka Jean-Clauda Brisville'a "Kolacja". Jest to niedługa opowieść o pewnym fakcie historycznym: 6 lipca 1815 roku Charles Talleyrand zaprosił na kolację Josepha Fouche. Takie kolacje tych dwóch odwiecznych wrogów zawsze miały skutki dla połowy Europy. Rozmowy musiały być pasjonujące i fascynujące. Niestety, sztuka Brisville'a nie jest pasjonująca i fascynująca, lecz tylko zręczna, bez tej odrobiny finezji, dowcipu i chyba furii, pasji, jaka musiała
Tytuł oryginalny
Szampan w koniakówkach
Źródło:
Materiał nadesłany