"Ja, Piotr Riviere, skorom już zaszlachtował siekierom swoją matkę, swojego ojca, siostry swoje, brata swojego i wszystkich sąsiadów swoich..." w reż. Agaty Dudy-Gracz w Teatrze Muzycznym Capitol we Wrocławiu. Pisze Małgorzata Matuszewska w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
W najnowszym, oszałamiającym spektaklu wizjonerki teatru Agaty Dudy-Gracz także widzowie są aktorami i bohaterami odpowiedzialnymi za to, co dzieje się na scenie i w życiu małej społeczności. Ryzykowny był to pomysł: już za drzwiami Telewizji Wrocław tracimy własną tożsamość, odziewając buty w szpitalne ochraniacze. Do mikrokosmosu gminy Aunay, w której prawie dwieście lat temu młody Piotr zamordował swoją ciężarną matkę, młodszego brata i siostrę, co w powieści opisał Michel Foucault, a Duda-Gracz rozwinęła do masowego mordu kilkudziesięciu osób ze swojej rodziny i wsi, poprowadziła mnie za rękę Justyna Szafran - w spektaklu matka mordercy. Zamotana w biały kitel (ochraniacze na buty i rzeczony kitel sprawiły, że automatycznie stałam się członkiem społeczności nieteatralnej, ale wiejskiej - ziomków Piotra), siedziałam przez pierwszą część spektaklu w sekcji "Lekarze". Część widowni została świadkami, część mieszkańcami gmi