"Szalone nożyczki" w reż. Andrzeja Chichłowskiego z Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie, gościnnie w Chojnicach. Pisze Maria Eichler w Gazecie Pomorskiej.
Salwy śmiechu prawie non stop - tak było na komedii "Szalone Nożyczki", na której sala domu kultury była pełna po brzegi. Rzecz jest odlotowa, jak powiedzieliby młodsi wiekiem odbiorcy kultury. Amerykański komediopisarz Paul Portner postarał się nie tylko o pełnokrwiste, skontrastowane z sobą postacie, ale także o świetne dialogi i sensacyjną osnowę sztuki, co sprawia, że przez cały czas nie tylko śmiejemy się się z tego, co widać i słychać na scenie, ale gorączkowo zastanawiamy się, kto zabił. Mało tego, tym razem jako widzowie nie mamy szans pogrążyć się w letargu, bo w pewnym momencie wszyscy jak jeden mąż występujemy w charakterze świadków i musimy uczestniczyć w rekonstrukcji wydarzeń, a także podpowiadać śledczym rozwiązanie zagadki. Wszystko to sprawia, że zabawa jest znakomita, a jeśli na dodatek aktorzy wplatają w sztukę miejscowe realia, to przyjemność jest podwójna. Więc nic dziwnego, że po ponad dwóch godzinach w