"Hedda Gabler" Henryka Ibsena w reż. Agaty Dyczko w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Grzegorz Giedrys w Gazecie Wyborczej - Toruń.
Mężczyźni w tej sztuce bawią się we władzę, politykę i biznes, a paniom zostaje rola ładnych dekoracji. Kobiety są tylko przedmiotami, które należy zdobywać - zaraz po fortunie i pozycji społecznej Zwykło się mówić, że Hedda Gabler to kobieta o silnej osobowości. Najnowszy spektakl Teatru Horzycy portretuje jednak tę klasyczną Ibsenowską postać jako kogoś głęboko nieszczęśliwego i słabego. Reżyserka zamiast psychologizmu stawia na efekciarstwo. Hedda (w tej roli Aleksandra Bednarz) jest żoną Jorgena Tesmana (Paweł Kowalski), który marzy o mieszczańskiej stabilizacji. Kobieta poszukuje w życiu prawdziwego piękna i wyrazistych uczuć. Bardziej pociąga ją Eilert Lövborg - to jej dawny kochanek i największy rywal męża w walce o intratne stanowisko. Gdyby nieco inaczej rozłożyć akcenty, spektakl Agaty Dyczko mógłby stać się ważną wypowiedzią o kobiecej emancypacji. Mężczyźni w tej sztuce bawią się we władzę, politykę i biz