"Gyubal Wahazar" Stanisława Ignacego Witkiewicza w reż. Pawła Świątka w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
Gdyby Witkacy przeżył wojnę i postanowił pod wpływem środków odurzających nakręcić thriller science fiction, efekt przypominałby zapewne najnowszy spektakl Pawła Świątka - intrygujący, a jednocześnie na swój sposób nieznośny. W sztucznym świetle futurystycznego laboratorium (projektu Marcina Chlandy) trwa dziwaczny eksperyment dziejowy. Okrutny władca absolutny Gyubal Wahazar (Marcin Czarnik) opracowuje z pomocą szalonego doktora Rypmanna (Krzysztof Zawadzki] metodę stworzenia nowego człowieka, ich plany chce pokrzyżować przywódca tajnej sekty Ojciec Unguenty (Adam Nawojczyk). Wszystkiemu przygląda się niewinna Świntusia (brawurowa Ewa Kolasińska). Czy krakowski spektakl jest metafizyczną baśnią o władzy, wolności i mechanizmach społecznej kontroli? Nic podobnego. To raczej szalona, niemal campowa kpina. Technologiczny terror, bioinżynieria, zniewolenie jednostki, rewolucja - fragmenty nader aktualnych myśli, fascynacji, lęków, które autor