Anna Augustynowicz, laureatka prestiżowej Nagrody Swinarskiego, rozpoczęła "Zemstą" nowy sezon Teatru im. Słowackiego. - Przed nami, wierzę w to głęboko, wspaniałe miesiące. Razem z Bartoszem Szydłowskim, kuratorem programu artystycznego, kontynuujemy to, co realizowaliśmy już w pierwszym naszym sezonie, zmieniając teatr w miejsce poszukiwań, wielogłosowe, otwarte na nowe formy, gdzie nie ma obaw związanych z zadawaniem trudnych pytań - mówi Krzysztof Głuchowski, dyrektor naczelny Teatru im. Słowackiego.
"Zemsta" to taki klasyczny utwór, o którym nawet ci, którzy nie chodzą do teatru, mogą pomyśleć, że go znają. Tym bardziej warto zapytać, co zaskakuje reżysera przy lekturze, może to być bowiem wskazówka dotycząca tego, czego nie spodziewaliśmy się na scenie. - Parę lat temu reżyserowałam "Zemstę" w Teatrze Współczesnym - powiedziała nam Anna Augustynowicz. - Wtedy nie zauważyłam tego, co dziś fascynuje mnie w utworze Fredry: rozpisanego na emocjonalne ciągi rozszczepienia naszego narodowego charakteru. Może kiedyś śmialiśmy się z charakterów postaci, teraz może przerażać nas ich niezmienność. Coraz trudniej uwierzyć w możliwość zgody i że Bóg "rękę poda". - Z próbą określenia narodowego charakteru zetknęłam się w tekstach Antoniego Kępińskiego - mówi reżyserka. - Niezwykły humanista i psychiatra, ulokował owo rozszczepienie między szaleństwem szlagona i zawziętością kmiotka. Wiele lat wcześniej Fredro tę przestrz