"Henryk Hamlet Hospital (H.H.H.)" w reż. Piotra Borowskiego i Dawida Żakowskiego Studium Teatralnego na Festiwalu Muzyczna Praga w Warszawie. Pisze Katarzyna K. Gardzina w Życiu Warszawy.
Spektakl "Henryk Hamlet Hospital (H.H.H.)" Studium Teatralnego z ul. Lubelskiej zgubił ciekawy pomysł w nadmiarze słów, gestów i hałasu. Szkoda, bo scenariusz zapowiadał się interesująco. Młody Henryk, zabójca, trafia do szpitala psychiatrycznego, by tam orzeczono jego poczytalność. Bohater podaje się za słynnego tancerza i choreografa Wacława Niżyńskiego, który większość życia spędził w podobnych zakładach. Lekarz przy pomocy innych pacjentów i grupy aktorów stara się dotrzeć do pamięci Henryka, przypomnieć mu, kim jest i co naprawdę się wydarzyło. Rzecz ukazana jest bardzo dosadnie, przez co teksty, zwłaszcza wygłaszane przez zakonnicę - przełożoną szpitala i lekarza, brzmią nieznośnie pretensjonalnie. Dużo lepiej jest, kiedy do głosu dochodzi Niżyński. Jego na chybił trafił wybranymi z "Dzienników" kwestiami posługuje się Henryk w chwilach szaleństwa. Najlepsze są sceny z czterema wariatkami, które śpiewają znane pieśni