"Nowe Wyzwolenie" - którego premiera w roku 1922 otworzyła sceniczną karierę autora, Stanisława Ignacego Witkiewicza - spotkało się z raczej przychylnym przyjęciem gotowej na wszystko i bardzo jeszcze wówczas liberalnej krytyki. Można w tamtych recenzjach - tych najlepszych - wyczytać słowa sympatii i zainteresowania. I nadziei, że teatr polski zyskał nowego, obiecującego autora. A przecież Witkacy, autor kilkudziesięciu sztuk, w okresie międzywojennym zdobył opinię ekscentryka i dziwaka oraz delirycznego portrecisty, tak że nawet własny ojciec, również nie pozbawiony fantazji i swobody sądów - Stanisław Witkiewicz, skarżył się w listach, że syn zszedł na psy i nic się już z niego nie da wykrzesać... Trzeba było dopiero kilku dziesiątków lat, by dramaturgia Witkacego trafiła na sceny i zrobiła oszałamiającą karierę. Na przykład wystawiona ostatnio przez Teatr Telewizji "Matka" obeszła z sukcesem wiele scen świata - trafiła i do Paryża,
Tytuł oryginalny
Szaleństwa rozpasanej wyobraźni
Źródło:
Materiał nadesłany
Ekran nr 10