Jeśliby nawet przyjąć, że emancypacja jest dziś choć w małym stopniu aktualna, to z całą pewnością dzisiejszym emancypantkom trudno byłoby się zidentyfikować z Madzią Brzeską, czy z jakąkolwiek bohaterką powieści Prusa. Aż, dziw jak bardzo oddaliliśmy siej już od czasów, w których odbywało się tresowanie coraz to nowych pokoleń młodych samiczek na dobre matki i żony. I choć można by znaleźć w "Emancypantkach" typy ludzkie mające odpowiedniki wśród naszych współczesnych znajomych, to jednak wszystko dziś wygląda inaczej. Myślę, że dziewczęta, które przyjdą do Teatru "Bagatela" na "Szaleństwa panny Magdaleny" nie omieszkają zapytać "A cóż mnie to obchodzi?!" Chyba, że lubią wieloodcinkowe seriale telewizyjne. To jest bowiem drugi możliwy sposób odbierania tego przedstawienia. Inscenizacja Włodzimierza Nurkowskiego przypomina zresztą film. Sceny montowane są na wzór ujęć filmowych. Niesie to co prawda z
Tytuł oryginalny
Szaleństwa panny Magdaleny
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa nr 32