W poniedziałkowym teatrze TV oglądaliśmy rzadko wystawiany na scenach polskich dramat Augusta Strinberga "Eryk XIV", wyreżyserowany przez Jerzego Gruzę. Myśl inscenizacyjna została w nim przeprowadzona konsekwentnie, zaś przesłanie ideowe nie zgubiło się wśród wielości wydarzeń, intryg dworskich, politycznych machlojek. Nie zabrakło też w przedstawianiu zasadniczych cech strindbergowskiego stylu: drapieżnego naturalizmu, głębokiego rysunku psychologicznego postaci, zmienności nastrojów, napięć. Od pierwszej sceny, kiedy to Eryk obserwuje z okna dziejące się wewnątrz pałacu wydarzenia, wprowadzeni jesteśmy w klimat sztuki. Wyznacza go osobowość władcy naznaczona potęgującym się szaleństwem. Interpretacja reżysera zgodna była z treścią dramatu i niezgodna zarazem. Strindberg wyraźnie różnicuje stopień szaleństwa Eryka XIV. Za punkt kulminacyjny uznaje moment porwania dzieci i zamordowania Sture`ów. Gruza zaś przydaje
Tytuł oryginalny
Szaleństwa Eryka XIV
Źródło:
Materiał nadesłany
Sztandar Młodych nr 272