Tadeusz Bradecki "Saragossą", sztuką osnutą wokół życia i najważniejszego dzieła Jana Potockiego, "Rękopisu znalezionego w Saragossie", siłą rzeczy włącza się w trwający spór o dziedzictwo oświecenia. Samobójczą śmierć Potockiego interpretuje - choć nie bez zastrzeżeń - jako przejaw kolizji między oświeceniowym rozumem a romantycznym irracjonalizmem.
Stosunek do oświecenie stał się w XX wieku swoistym testem, którego wynik bywa uważany za samookreślenie. Namiętne ataki i równie gwałtowne pochwały oświeceniowej schedy uznaje się bowiem za symptomy przynależności do ideowej wspólnoty. DAWNE SPORY Najwyraźniej rozczarowani oświeceniowym eksperymentem filozofowie pisali o nim z goryczą: "Oświecenie - rozumiane najszerzej jako postęp myśli - zawsze dążyło do tego, by uwolnić człowieka od strachu i uczynić go panem. Lecz oto w pełni oświecona ziemia stoi pod znakiem triumfującego nieszczęścia. (...) Oświecenie jest totalitarne" (Max Horkheimer, Theodor W. Adorno "Dialektyka oświecenia"). Nie tylko zresztą filozofowie. Także pisarze. Powieść "Drabina Jakubowa" Władysława L. Terleckiego to szczególnego rodzaju rozliczenie z oświeceniowymi ideami. Podróżnik-narrator mógłby z pewnością powtórzyć za Adornem, że oświecenie jest totalitarne. Nie wszyscy jednak podzielali te negatywne