Zanim Gyorgy Spiró, węgierski pisarz i slawista, wydał komedię "Szalbierz", wywołał duże zamieszanie powieścią "Iksowie". W Polsce zyskał opinię polakożercy, wręcz aktywisty międzynarodowej antypolskiej mafii. Jak pisarz z innego kręgu kulturowego przedstawił Wojciecha Bogusławskiego, mit polskiego teatru, ojca polskiej sceny, którego uczynił głównym bohaterem "Szalbierza"? Wybrał z jego życia jeden niewielki epizod - przyjazd na gościnne występy do Wilna (w 1916 roku). Bogusławski nie jest już wówczas dyrektorem Teatru Narodowego, nie jest tym wielkim Bogusławskim sprzed lat. To wrak człowieka, zniszczony porażkami, klepiący biedę aktor, chałturzący dla pieniędzy: "Jestem cieniem, upiorem, który wysila resztkę złodziejskiego sprytu, żeby skądś ukraść trochę grosza". I oto pod wpływem okoliczności - jak chce Spiró - Bogusławski zmienia się. Ten przytłoczony finansowymi kłopotami człowiek nagle odnajduje w sobie chę
Tytuł oryginalny
Szalbierz rzuca haczyk
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Pojezierza nr 203