Żeby nie było nieporozumień, na afiszu i w programie przedstawienie nazywa się "Witkacy". To nie sztuka Witkacego. Autorem jest Józef {#os#5112}Szajna{/#}, który na kanwie kilku utworów Witkiewicza snuje swoje myśli, uczucia, swoje niepokoje, przeżycia, swoje wizje teatralne. Snuje - to nie jest właściwe określenie. Raczej wybucha dynamitem rozszalałej wyobraźni plastycznej. Błądzi na manowcach dygresji. Wiedzie widza krętymi drogami niełatwymi nieraz do odnalezienia. W sumie zaś stwarza swój własny świat teatralny z problemami bynajmniej nieobojętnymi dla nas wszystkich. Świat narzucający się siłą wizji, szokujący gwałtownością i... mętnością środków wyrazu - do przyjęcia lub do odrzucenia. Właściwie, omawianie tego przedstawienia z punktu widzenia "wierności Witkacemu", najtrafniejszego pokazania na scenie jego sztuk, nie ma sensu. Nie o to szło przecież. A jednak... Myślę, że w "Witkacym" Szajny jest b
Tytuł oryginalny
Szajna czy Witkacy?
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Warszawy Nr 99