"Wyzwolenie" w reż.Krzysztofa Jasińskiego w Teatrze STU w Krakowie. Pisze Łukasz Maciejewski w Polsce Gazecie Krakowskiej.
"Wyzwolenie" Krzysztofa Jasińskiego to przedstawienie, z którym nie potrafię sobie poradzić. Szacunek miesza się z zawstydzeniem. Od pierwszych minut wiadomo, że adaptacja akurat tego dramatu Wyspiańskiego nie była reżyserską fanaberią, tylko spełnieniem wieloletniego marzenia. "Wyzwolenie" otwiera zresztą zaplanowany na kilka sezonów tryptyk Jasińskiego pod wspólnym hasłem "Wędrowanie", na który złożą się również "Wesele" i "Akropolis". Warto docenić to ambitne przedsięwzięcie, nawet jeżeli pierwsza odsłona wydaje się dyskusyjna. Konrad grany przez Krzysztofa Kwiatkowskiego nie ma pasji Jerzego Treli z legendarnego spektaklu Swinarskiego, nie jest również sfrustrowanym inteligentem z niedawnego, wybitnego widowiska telewizyjnego w reżyserii Macieja Prusa. W przedstawieniu Jasińskiego, Konrad stara się panować nad emocjami, a każdy wybuch okupuje męką wątpliwości. Wyspiańskiego "polonez, grany dźwiękiem słów" jest wszak wiecznym wędrowa