EN

13.04.2016 Wersja do druku

Synkretyzm, pardonne moi

"Ubu Król" Krzysztofa Pendereckiego w reż. Waldemara Zawodzińskiego w Operze Śląskiej w Bytomiu. Pisze Michał Lenarciński na swoim blogu.

Na którym piętrze absurdu umieścił Jarry "Ubu króla"? Wydaje się, że na ostatnim. Spektakl przygotowany przez Waldemara Zawodzińskiego w Operze Śląskiej pokazuje, że na naszym piętrze. Straszne? Tak samo jak zabawne. I prawdziwe. Najnowsza inscenizacja opery Krzysztofa Pendereckiego (napisanej 25 lat temu na zamówienie opery w Monachium i tam wówczas przyjętej dość chłodno) miała premierę w niedzielę 3 kwietnia. Szkoda, że nie pierwszego, może wówczas pomyślelibyśmy, że to żart? I byłoby łatwiej znieść, że sztubacka igraszka 15-letniego ucznia Alfreda Jarry'ego jest igraszką tylko W Bytomiu, podobnie jak w Sosnowcu, scena z maleńkiej stała się wielka. Za sprawą scenografa (też Zawodziński) i interpretacji. Nie umiem odpowiedzieć sobie na pytanie czy byłoby to możliwe, gdyby reżyserię i scenografię firmowali dwaj różni twórcy. Inscenizacja, reżyseria i scenografia w tym spektaklu są tak zjednoczone, jak "rozstrzelona" jest partytura P

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jazdy bez trzymanki ciąg dalszy drogą jakiśtam numer

Źródło:

Materiał nadesłany

www.lebarcinskiblogspot.com

Autor:

Michał Lenarciński

Data:

13.04.2016

Realizacje repertuarowe