- Sprawa z Le Madame jest szersza niż spłata długu na rzecz miasta. Chodzi o walkę o wolność. Klub stał się symbolem tej walki, bo teraz krok po kroku nam tę wolność się odbiera - uważa pisarka Krystyna Kofta.
Komornik w piątek [31 marca] o świcie wkroczył do Le Madame. Ochroniarze i policjanci wyrzucili na bruk protestujących sympatyków klubu. Lokal został zamknięty. Policjanci z ochroniarzami firmy Perfekt wynieśli 46 osób koczujących w Le Madame od niedzieli. W ciągu tygodnia setki sympatyków klubu na zmianę protestowało przeciwko planom jego zamknięcia przez urzędników. - Po godzinie szóstej, kiedy wszyscy spali, do środka weszli komornik, ochroniarze i policja. Gdy ich zobaczyłem, szybko przykułem się łańcuchami do kraty w klubie. Piłą mechaniczną przecinali łańcuchy. Potem wynosili nas na zewnątrz - mówi Rafał Pawłowski, muzyk awangardowego zespołu. Trzymał w ręce książkę o sztuce teatralnej "Barbarzyńcy przychodzą razem z pierwszymi promieniami wiosny". - To najbardziej adekwatne hasło do całej sytuacji - dodał. - Piła mnie pokaleczyła - skarżył się Michał Kudybiński, który także przykuł się wewnątrz łańcuchami. Pokazywał skal