W pierwszych latach okupacji wyświetlano w kinach przeznaczonych dla polskiej ludności GG film, którego tytuł (w tłumaczeniu na język polski) brzmiał: "Wybrańcy bogów". Był to zdaje się film o Mozarcie - na pewno nie wiem; nie chodziło się wtedy do kina. Dobrze natomiast pamiętam wrażenie, jakie wywierały na mnie plakaty tego filmu. "Wybrańcy bogów umierają młodo"... Nie wiem, kto wymyślił to powiedzenie. Treść jego, pełna kłamliwego patosu, budziła zawsze mój sprzeciw. Wtedy może miało pobudzać bohaterskie uczucia tych, którzy w młodym wieku szli umierać za Fuhrera i ojczyznę, mnie jednak nieodparcie przypominało tych, którzy wtedy w katowniach Gestapo, w komorach gazowych obozów śmierci, na placach i ulicach miast, na każdym miejscu całej prawie opanowanej przez Hitlera Europy umierali za to tylko, że uznano ich za dzieci narodu wybranego niegdyś przez biblijnego Boga. Nie wiem, jakie było życie człowieka który doszedł do wnios
Tytuł oryginalny
Symbol i człowiek
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 9