- Odpoczynek od teatru jest jednak niezwykle trudny. Należę do osób, które wszędzie doszukują się inspiracji scenicznych. Potrafię spacerować po lesie albo pływać, powtarzając sobie fragmenty roli - mówi Sylwia Krawiec, aktorka Teatru Dramatycznego im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku.
Wyobrażam sobie taką scenę: świeżo upieczona dyplomantka Studium Aktorskiego przy Teatrze Jaracza w Olsztynie jeszcze nie zdążyła powysyłać CV do teatrów, gdy zjawia się dyrektor - reżyser z Płocka i proponuje główną rolę w sztuce Szekspira. - Miałam niesamowite szczęście, że na moje spektakle dyplomowe do Olsztyna przyjechał pan Marek Mokrowiecki. Niedługo po pokazach otrzymałam telefon z zaproszeniem na próby. Okazało się, że dyrektor widział mnie w roli Matki w "Pelikanie" Strindberga w reżyserii Andrzeja Majczaka i dostrzegł we mnie złośnicę. Przyjechałam na rozmowę nie wiedząc nawet do jakiego spektaklu jestem zaangażowana. Szybko się nauczyłam, że dyrektor płockiego teatru kocha utrzymywać takie informacje w tajemnicy. Dosłownie cztery dni przed próbami dowiedziałam się, że chodzi o rolę Katarzyny w "Poskromieniu złośnicy". Nawet przez chwilę się nie wahałam. W tę gościnną rolę włożyłam ogrom serca i pokory, a za to