"Zemsta nietoperza" w reż. Helena Kaut-Howson w Operze Wrocławskiej. Pisze Bronisław Tumiłowicz w Przeglądzie.
Wrocław jak Warszawa nie ma już stałej operetki, ma jednak znakomitą operę, która na koniec roku poczęstowała publiczność "Zemstą nietoperza". Dzieło przygotowano z podziwu godną dbałością nie tylko o jakość muzycznego wykonania, ale także o jego rozrywkowy charakter. Choć "Zemsta" bawiła publiczność XIX-wiecznego Wiednia, melodie, taniec, żart słowny i sytuacyjny potrafią rozśmieszać również dziś Polaków, ale także Niemców z Berlina, którzy wizyty w Operze Wrocławskiej traktują niemal jak obowiązek. To m.in. dla nich śpiewa się po niemiecku z polskim tłumaczeniem. Wrocław ma doskonałych młodych śpiewaków - rasowego tenora Arnolda Rutkowskiego w roli Eisensteina nawet w Wiedniu by się nie powstydzili, tak jak i świetnej Aleksandry Buczek jako Adeli. Reszta zespołu jest równie doskonała. A reżyseria, dekoracje i kostiumy wręcz szałowe.