- Stan epidemii i odcięcie nas od widzów, a widzów od nas, unaoczniły mi, jak dużą rolę w komunikacji z widzami odgrywa internet. Było nas dużo w świecie wirtualnym, ale teraz i po okresie pandemii będzie nas więcej, żeby ten kontakt podtrzymywać i rozwijać - mówi Sylwester Biraga, aktor i dyrektor Teatru Druga Strefa w rozmowie z Tomaszem Miłkowskim w Przeglądzie.
W tym roku Teatr Druga Strefa, który założyłeś i którym nieprzerwanie kierujesz, obchodzi 30. urodziny. Między 15 i 17 marca planowałeś jubileusz, który skomponowałeś z pokazu pracy warsztatowej młodzieży, spektaklu "Bette & Joan" i wernisażu litewskiego artysty polskiego pochodzenia Rafała Piesliaka. To nieprzypadkowa kompozycja, jak podejrzewam? - Nie wiem, kiedy minęło te 30 lat. A jednak stało się. Jeśli chodzi o planowany - i zawieszony z wszystkim znanego powodu - jubileusz, to oczywiście nie ma w nim nic przypadkowego. Klucz doboru wydarzeń był bardzo prosty: edukacja teatralna, spektakl z repertuaru i wystawa sztuki współczesnej. Czyli to, co się dzieje na Magazynowej 14A w Warszawie od lat. Ale wystawa Rafała Piesliaka ma jeszcze jeden wymiar. Rafała poznałem podczas jednej z pierwszych wypraw Teatru Druga Strefa na Wileńszczyznę w 2001 r. Miał wtedy jakieś 15 lat i związany był (zresztą jest do dziś) z Teatrem Polskim w Wilnie. Pomyś