"Don Kichot" w reż. Jerzego Zonia Teatru KTO w Krakowie na XX Międzynarodowym Festiwalu Teatrów Ulicznych. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.
Po godzinnym śnie zostały rzeczy marne i spokojny deszcz, co przyszedł cicho i tylko na chwilę. Niewiele to? Niewiele. Opuszczone, całym życiem wędrowania umordowane buty ze zniczami w pustce po nogach. Wieszak na zawsze bez palt i świece płonące na dolnym okręgu, gdzie ongiś sterczały parasole. Wiekowy sakwojaż i ogarek przy rękojeści błyszczącej od nieprzeliczonych palców, której już nikt nie chwyci. Jeszcze stareńki wózek dziecięcy ze spokojnymi płomykami wewnątrz, jeszcze coś, czego nie rozpoznałem. Dużo jeszcze podobnych resztek, śladów po życiu, i dużo jeszcze małych świateł na śladach po życiu... Wiatraki? Tak. Kruche niczym japońskie drzewka. Las wiatraków bonsai na brukowych kostkach placu gry pod Sukiennicami. Tyle na Rynku Głównym zostało po seansie "Quixotage", co go na kanwie "Don Kichota" Cervantesa wymyślił i w Teatrze KTO Jerzy Zoń wyreżyserował. Zostało - prawie nic. Oto na szczycie szklanej wieży chudy pan w pr