"Grind/r" Piotra Trojana w reż. autora w TR Warszawa. Pisze Katarzyna Waligóra, członkini Komisji Artystycznej XXII Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Widzowie siedzą bardzo blisko aktorów, na materacach rozłożonych pod ścianami. Wykonawcy grają na środku między nimi, przemieszczając się od ekranu umieszczonego na jednym krańcu do prowizorycznego pokoju na drugim krańcu. Zaczyna się od czatu wyświetlanego na ekranie. Piotr Trojan w kolorowych spodniach i marynarce, wpatrzony w ekran smartfona odpowiada nieznajomemu - a my widzimy dokładnie przebieg konwersacji. Mężczyzna po drugiej stornie prosi o zdjęcie twarzy ("foto ryja") i penisa ("foto pały"), pyta o preferencje seksualne i miejsce spotkania. Rozmowa jest krótka, rzeczowa, kończy się zaproszeniem do mieszkania. Właśnie tak działa Grindr. Można go w skrócie opisać jako aplikację randkową dla homoseksualnych mężczyzn. Randkowa to przy tym trochę eufemizm - Grindr służy bowiem do umawiania się na przygodny seks. Aplikacja, korzystając z usługi geolokalizacji, wyszukuje innych znajdujących się w pobliżu użytkowników. Na podstawie zdjęc