"Burza" w reż. Mai Kleczewskiej w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Magda Szpecht na portalu G-punkt.pl.
"To, co ci powiem wyda ci się banalne, ale w sferze uczuć jesteśmy analfabetami. Uczymy się wszystkiego, co dotyczy ciała, rolnictwa w Pretorii, liczby pi, ale ani słowa o duszy. Nasza wiedza o nas samych jest przerażająco mała." - mówi Johan do Marianny w "Scenach z życia małżeńskiego". Po premierze filmu Bergmana przez Szwecję przeszła fala rozwodów. Dramat brutalnie obnażał kryzys instytucji małżeństwa i hermetycznie chronionego życia mieszczan. Podobne konsekwencje może mieć "Burza" Mai Kleczewskiej z Teatru Polskiego w Bydgoszczy. Spektakl, oparty na jednym z najważniejszych dzieł Szekspira, sięga do istoty człowieczeństwa i dotyka jej, cofając się w taki sam sposób jak ręka włożona w ogień. Jakże nudne, zatęchłe, wulgarne i bezużyteczne wydają mi się wszystkie obyczaje tego świata.[1] Chociaż szkielet sztuki pozostaje dość wierny oryginałowi, to przedstawienie rozpoczyna monolog Mirandy (Marta Nieradkiewicz) ubranej w suknię ś