Wszędzie są ludzie, którzy pragną wyzwolić się z kompleksu Rzeczypospolitej Powiatowej i poświęcić się bez reszty działaniom artystycznym - pierwszy dzień Festiwalu Teatralnego InQbator Ruchu vol. 2 w Ostrołęce podsumowuje Magdalena Osińska z Nowej Siły Krytycznej.
Ostrołęka to typowe miasteczko z nawałem paskudnych reklam, pastelozą na blokach i kostką Bauma na bruku. Typowa jest też niechęć, a w najlepszym razie - całkowita obojętność ostrołęczan w stosunku do działań kulturalnych. Ostrołęka ma ponadto to nieszczęście, że leży w województwie mazowieckim i wypada słabo na tle swej starszej samolubnej siostry, Warszawy, która nęci ludzi sztuki i nieporównanie większymi pieniędzmi, i kubkami ze Starbucksa. A przecież wszędzie - również w Ostrołęce - są ludzie, którzy pragną wyzwolić się z kompleksu Rzeczypospolitej Powiatowej i poświęcić się bez reszty działaniom artystycznym. To właśnie z myślą o nich powstał Festiwal Teatralny Inqubator - wylęgarnia przeciwników prowincjonalnego marazmu, zastoju i tumiwisizmu. Twórcy Inqbatora oprócz tego, że otaczają szczególną opieką ostrołęckie grupy teatralne i taneczne, stawiają sobie za cel aktywizację mieszkańców. Nie chcą trafiać pod