"nano" w chor. Ryszarda Kalinowskiegow Lubelskim Teatrze Tańca. Pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.
Pisanie o "nano", najnowszej realizacji Ryszarda Kalinowskiego, należy rozpocząć od przyjrzenia się jej stronie formalnej. Ona to bowiem - choć spektakl wyraźnie wpisuje się w pewien nieformalny cykl, złożony z "Bellissimo", "48" i "Endo" - stanowi o tym, że "Nano" jest wobec pozostałych przedstawień dziełem nieco odmiennym i na pewno w jego twórczości oryginalnym. Siłą spektakli Lubelskiego Teatru Tańca zawsze była kreacja scenicznego świata; a niekiedy wręcz uniwersum. Przyjmując doń zaproszenie widz zazwyczaj "zanurzał" się w owym świecie niemal bez reszty. Tym razem Kalinowski postąpił inaczej. Zrezygnował z kreowania świata magicznego, do którego wchodząc widz zapomina o realności. Forma jego spektaklu jest surowa, pozbawiona wszelkich ozdobników i realizacyjnych "podpórek", ale jednocześnie znacznie wykraczająca poza szkicowość formuły "work in progress". Nawet oszczędnie użyta technika wideo służy nie budowaniu odre-alniających wizji