"Ala ma sen" w reż. Pawła Passiniego w neTTheatre w Lublinie. Pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Dzienniku Łódzkim.
Obszerne fragmenty przedstawienia były prezentowane wcześniej i zapewne ów sprawdzian musiał dać reżyserowi do myślenia, skoro intensywne prace nad szlifowaniem ostatecznego kształtu spektaklu trwały do ostatniej chwili przed premierą. Nie odpowiedział jednak na wszystkie pytania, w tym to zasadnicze: dla kogo owa realizacja jest przeznaczona? Pewności co do tego nie dała także premiera, do czego zresztą reżyser uczciwie i otwarcie się przyznał. Czy jednak pytanie o adresata spektaklu rzeczywiście jest takie ważne? W tym przypadku - tak. Przyjęło się bowiem uznawać, że stworzone przez Lewisa Carrolla opowieści o przygodach małej Alicji zawierają w sobie dwie książki- jedną dla dzieci, drugą zaś dla dorosłych. Zatem rzeczą podstawową dla twórcy jest zadecydowanie, komu tę historię chce opowiedzieć. Mam wrażenie, iż Passini chciał zadowolić obydwie grupy potencjalnych odbiorców, czego skutkiem jest to, iż obie znajdą w spektaklu coś dla si