Stanisław Wyspiański pisząc "Sędziów" oparł się na historii zabójstwa ciężarnej służącej. Mordercą miał być syn żydowskiego karczmarza. Piotr Tomaszuk korzystając z historii wystawienia dramatu, chce ukazać mniej znane oblicze czwartego wieszcza.
To będzie przedstawienie, które ma niezwykły tytuł, ale ściśle odpowiadający prawdzie - zapowiada Piotr Tomaszuk, szef Teatru Wierszalin. Bo kończy szlify nad autorskim spektaklem "Teatr, którego nie było". - To jest rozmowa, która odbyła się w rzeczywistości, w Krakowie, w 1907 roku, pomiędzy Ludwikiem Solskim a Stanisławem Wyspiańskim -wyjaśnia Tomaszuk swój pomysł na nowy spektakl. Wyspiański był na trzy miesiące przed śmiercią i błagał Solskiego, który był dyrektorem teatru, o możliwość wystawienia "najlepszej swojej tragedii", jak twierdził, mianowicie "Sędziów". Solski się nie zgodził.- Napisałem taką hipotezę rozmowy, która się musiała odbyć przy tej okazji, zachowały się dokumenty potwierdzające i treść rozmowy, i sam jej fakt - kontynuuje reżyser. - To dość niezwykłe zdarzenie. Myślę, że może w imieniu Wyspiańskiego wyrównamy jakoś rachunki? - zastanawia się Tomaszuk. Dlaczego z Wyspiańskim? - Mamy 150-lecie urodz