Próżno szukalibyśmy w nowej sztuce Mrożka popisu owej przenikliwej a zimnej inteligencji, lubującej się w błyskotliwości stwierdzeń, skłonności do paradoksu. Nie ma w niej tak ulubionej przez Mrożka intelektualnej spekulacji, są natomiast emocjonalnie zabarwione dzieje bohaterów, będące egzemplifikacją polskiego syndromu, a może losu człowieka wobec historii w ogóle. Janusz Majcherek w programie spektaklu w warszawskim Teatrze Polskim użył nawet w stosunku do "Portretu" określenia "gorący", w przeciwieństwie do innych dramatów Mrożka - "zimnych". Przyznając, iż ostatnia sztuka autora "Tanga" kryje w sobie wiele tajemnic, Majcherek widzi w niej liczne odniesienia do "Dziadów", np. wywoływanie ducha dziejów przy pomocy niemal wiernego cytatu z Guślarza, występowanie upiora itp. Rzeczywiście "Portret" jest w twórczości Mrożka dziełem nietypowym. Jego czas historyczny został dokładnie określony, nawet dla poszczególnych aktów - są to lata: 19
Tytuł oryginalny
Sumienie ze spóźnionym zapłonem
Źródło:
Materiał nadesłany
Fakty nr 9