Po drugim dniu Przeglądu Teatrów Małych Form Kontrapunkt w Szczecinie pisze Kamila Paradowska na blogu festiwalu
Po drugim dniu festiwalowym mogłabym pisać o świetnym aktorstwie, o sytuacji próby jako punkcie wyjścia do budowania scenicznego świata, a nawet o swoistej "artystycznej przemocy" jako temacie sztuk. Z powodów całkiem osobistych napiszę jednak o teatralnych kostiumach. Wieśniaczka i klejnoty Powód jest osobisty, bo właśnie dzisiaj na pierwszą próbę nowej sztuki w Teatrze Współczesnym, gdzie pracuję, przyjechała jedna z moich ulubionych kostiumografek Julia Kornacka. Otóż nie tylko z Julią zdarzało mi się rozmawiać o tym, jak rzadko punktem wyjścia do pisania o teatrze staje się kostium, zatem choć częściowo mogę ten wyłom nadrobić... A kostiumy w obu obejrzanych dziś przeze mnie spektaklach - "Ewelina płacze" oraz "Maria Callas. Master Class" - pełnią rolę niebagatelną. Grająca Callas Krystyna Janda przywołuje w czasie spektaklu pewną anegdotę z życia śpiewaczki, kiedy w jednej ze sztuk miała grać wiejską dziewczynę. Ubrano ją j