Premiera w Teatrze Kameralnym, "Sędziowie" Wyspiańskiego w reżyserii Pawła Łysaka, nie jest doskonała, ale warto o niej chwilę dłużej pomyśleć. Ostatnie premiery w Teatrze Kameralnym wylatywały z pamięci wraz z opadnięciem kurtyny. Ten spektakl jest próbą przełamania nieznośnego anachronizmu spektakli na Foksal, zwłaszcza tych z repertuaru klasycznego. Widać, że reżyser starał się stworzyć nowocześniejszą oprawę plastyczną i muzyczną dla przedstawienia. A przede wszystkim chciał wydobyć z dramatu Wyspiańskiego żywe emocje. W inscenizacji Łysaka nie jest rzeczą najważniejszą, że akcja "Sędziów" rozgrywa się w środowisku żydowskim. Karczma Samuela jest tu raczej pustym na razie magazynem, przez który co jakiś czas tajemniczy ludzie przetaczają tajemnicze beczki. Wygląda to tak, jakby Samuel i jego starszy syn, Natan, maczali palce w handlu narkotykami albo jeszcze czymś gorszym. Realia dramatu Wyspiańskie
Tytuł oryginalny
Sukces połowiczny
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 134