"Zemsta nietoperza" w reż. Janusza Józefowicza w Operze Krakowskiej. Pisze Anna Woźniakowska w Dzienniku Polskim.
Opera Krakowska wystąpiła z długo oczekiwaną premierą "Zemsty nietoperza". W poniedziałek odbyło się drugie premierowe przedstawienie. Oglądałam obszerny fragment pierwszego spektaklu i całość drugiego. Ze spokojem powiedzieć mogę, że inscenizacja dzieła Straussa w Operze Krakowskiej to sukces naszej sceny. Złożyło się na niego kilka czynników. Po pierwsze, muzycznie operetkę przygotował wiedeńczyk Uwe Theimer, nadając jej lekkość i wdzięk. Tu brawa należą się orkiestrze i chórowi przygotowanemu przez Ewę Bator pięknie realizującemu zamierzenia dyrygenta. Po drugie, reżyser Janusz Józefowicz stworzył widowisko ciekawe i pełne życia. Wprawdzie w niedzielę II akt był nieco statyczny, ale już w poniedziałek zyskał właściwe tempo. Po trzecie, scenograf Andrzej Woron ładnie zaaranżował scenę (płacimy wprawdzie za to 40-minutową przerwą pomiędzy aktami, ale w końcu w teatrze nie musimy się spieszyć). Jedyną na scenie brzydotą