Wiesław Cichy [mistrzostwo]
Notowałem dwa lata temu, że po odejściu z rozwalonego, zdaje się definitywnie, Teatru Polskiego wybiera się występować w Pradze; na szczęście znalazł miejsce bliżej, we wrocławskim Współczesnym. Gdzie gra dużo, ale nie wygląda na to, by komiksowo tania postać umierającego showmana w "Magnolii" Krzysztofa Skoniecznego była dlań szczególnie satysfakcjonująca, a Barona w "Garbusie", o którym dobrze mówią, zobaczę dopiero teraz, z rocznym opóźnieniem. U Marcina Libera, w świetnym "Popiele i diamencie" (Teatr im. Modrzejewskiej, Legnica) zagrał starego komunistę Szczukę, robiąc go w gruncie rzeczy samą sylwetką (proszę spojrzeć na zdjęcie), spojrzeniem, paroma dobrze wyliczonymi, powściągliwymi reakcjami. Bo być może cała tajemnica właśnie na celności takich prostych gestów polega?