Mariusz Bonaszewski [mistrzostwo]
Ponoć w epizodzie z telewizyjnego "Wesela" z jego udziałem do rekwizytorni narodowej odważnie wstawiono schody smoleńskie z placu Piłsudskiego. Nie zwróciłem uwagi, bo całą ukradł mi jego Stańczyk, nieprawdopodobnie ekspresyjny, cały skręcony z furiackiej kpiny i bolesnego wyrzutu. Wawrzyniec Kostrzewski odjął mu długie tyrady, no i tę znaną, Matejkowską pozę; został przykurczony, wijący się, syczący dotkliwe oskarżenia błazen-oskarżyciel, dobrze pasujący do galerii drwiących diabłów, których sporo ma na aktorskim koncie. A czy drwiącym szatankiem nie jest też i pijak Trinkulo we wspomnianej "Burzy" (Narodowy, Warszawa) prześmiewczo kontrapunktujący retorykę Prospera i dubeltowego KalibanoAriela?