Anna Januszewska [mistrzostwo]
Przemysław Pilarski napisał paraboliczną przypowieść "Wracaj", gdzie do pewnego domu wraca mężczyzna, który tu kiedyś mieszkał, a teraz dom zasiedla zupełnie inna rodzina. Żeby nie było wprost, mężczyzna nazywa się Bobby Kleks i jest skrzyżowaniem poholokaustowego wygnańca z Bobem Dylanem, a zasiedlająca dom rodzina też jest zdrowo niedosłowna. Rzecz wzięła na warsztat Anna Augustynowicz (koprodukcja szczecińskiego Współczesnego i łódzkiego Powszechnego) i podkręciła parabolę tak, że dom przestał w ogóle być domem, wygnanie wygnaniem, a Bobby'ego Kleksa gra cudowna starsza pani na czarno. Konia z rzędem nieuprzedzonemu widzowi, który złapie sens. Od lat kłócę się z Anną A. o jej skłonność do niepohamowanych i nieskutecznych przez to rebusów interpretacyjnych, pod prąd elementarnej komunikatywności. Co nie zmienia faktu, że ów zżeńszczony Bobby, oderwany od wszelkiej realności, rozkołysany, zatopiony w jakimś sobie tylko zrozumiał