Katarzyna Figura [pytania]
Nie mogę przekonać się do jej "Fedry" na sopockiej scenie gdańskiego Wybrzeża (reż. Grzegorz Wiśniewski), choć wiem, że ma ta rola wielu zwolenników, a i robota, i samo wzięcie na warsztat klasycystycznej tragedii, której każdy w Polsce się boi - zasługują na głęboki ukłon. Jest ściągnięta, skupiona, operuje nieomal nieruchomą sylwetką i mimiką. Jednak pod spodem, w głosie nieustannie dźwięczy przynależny jej scenicznej osobowości ton egzaltacji, owszem, tłumiony, hamowany, ale pewnie nie do pozbycia. No i wchodzimy w subiektywnym spisie w rejony subiektywne do drugiej potęgi: ktoś kupuje tę ekspresję, kto inny nie; rzecz gustu. Mnie akurat dużo lepiej oglądało się ją jako Helenę w krótkiej krotochwili, doklejonej na starożytną modłę przez Jana Klatę do podniosłej tragedii "Trojanek". Tylko broń Boże nie chciałbym, żeby to zabrzmiało lekceważąco, bo to oczywiście dużo niższy kaliber. Liczy się samo wykonanie.