Dariusz Chojnacki [na fali]
Jego wejście na scenę Teatru Śląskiego w Katowicach w Kutzowskiej "Piątej stronie świata" do dziś się pamięta, więc rolę w "Wujku '81", osobistym requiem-wspomnieniu Roberta Talarczyka miał zagwarantowaną. I jest wstrząsający w prostym dialogu bohatera z żoną, że trzeba uciekać, tu się nie da żyć, jest duszno - a my wiemy, co go za chwilę spotka pod kopalnią. Przed wzruszeniem nie obronią się najtwardsze krokodyle. Aliści w spóźnionej o czterdzieści lat prapremierze "Porwania Europy" Jarosława Marka Rymkiewicza jako swojski, elokwentny Kicio nie mogący się tożsamościowo odnaleźć na salonach zachodnich Pompadurów jest tylko fachowy - poprawny i mało zabawny. Jak i cały spektakl, więc może to Piotr Cieplak, miłośnik farsy, nie umiał uruchomić jej śmieszącego mechanizmu? A może jednak jest tak, że każdy aktor ucieka przed szufladką emploi - i bezwzględnie powinien to robić - ale najmocniejszy jest, chcąc nie chcąc, w tym najlepiej do