Bartosz Bielenia [nadzieje]
Wróble na Plantach ćwierkają, że już go nie ma w Krakowie. No tak, gdy się tylko da, trzeba wiać przed głupią zmianą w Starym. Szkoda, czuł się na tej scenie świetnie. Chudzielec z wyrazistą twarzą i plastycznym ciałem zdolnym do wyginania w szalone pozy, groteskowe, acz bez taniego wygłupu. Świetnie to widać w androgynicznej, z lekka nieporadnej, pysznie bawiącej się swą clownadą wróżce ze świetnego "Kopciuszka" Anny Smolar (gdzie gra też drugą rolę, smutnego księcia spod klosza). A w "Weselu" Jana Klaty przekonująco i z rozmachem kreśli postać księdza roztańczonego (z gitarą), uroczego i nadzwyczaj dobrze urządzonego do "tych rzeczy z groszem", co je opisał był Wyspiański. Niech Kraków żałuje, ma czego.