Maciej Kowalczyk [nadzieje]
Nie ułatwiła mu życia Lidia Amejko, czyniąc narratorem "Silesii, silentii" (Wrocławski Teatr Współczesny) ni mniej, ni więcej... płaszcz. W jej wyobraźni nie żaden kawałek materiału tylko boski twór, jak każdy inny, ważny w świecie, gdzie dusze poszukują swoich uniformów, aby się w nie przyodziać a krawieckie wykroje chcą wypełniać się istnieniem jak nadzieniem. Jak to wszystko grać? Z nieomal niewykonalnego zadania wychodzi z tarczą, bierze na siebie - jako ów płaszcz - lwią część i prezentacji filozofii autorki, i opowieści o Wrocławiu od czasów przedwojennych do dziś. Recenzenci zarzucali mu nadekspresję, chyba krzywdząco; w porównaniu z innymi rolami ("Tajemniczy ogród") jest wręcz powściągliwy, skupiony, a niezbędna dynamika jego roli pięknie kontrapunktuje w inscenizacji Marka Fiedora z...