Małgorzata Gorol [nadzieje]
Umie wszystko, co tylko trzeba. Jeździć na wrotkach. Robić striptiz tak, żeby pokazać i piękno ciała, i upokorzenie. Tańczyć na lodzie. Zmieniać seks w cyrkową gimnastykę. Nabierać wieku na komendę: z uroczego podlotka w dojrzałą kobietę. I - również na komendę - to mięknąć, to twardnieć, z nieprawdopodobną giętkością zmieniać stany psychiczne, wirtuozowsko żonglować migawkowymi portretami. Fantastyczny debiut, niskie pokłony. Chciałem tylko napisać, żeby dali jej pole do popisu w lepszej literaturze, bo niekończące się słowotoki Elfriede Jelinek ("Śmierć i dziewczyna" czy "Podróż zimowa") nawet jej kameleonowym umiejętnościom nie starczą za pożywkę - ale w obecnej sytuacji wrocławskiego Polskiego odechciewa mi się żartować.