Katarzyna Dworak [zwycięstwo]
Od czasu gdy ją widziałem po raz pierwszy, w roli śwarnej dziouchy ze Śląska pełniącej funkcję narratorki w pamiętnej "Balladzie o Zakaczawiu" niemal zawsze obsadzano ją w Legnicy w rolach ostrych, dynamicznych kobiet, mocnych i w gębie, i w samych sylwetkach jakby wypracowanych na siłowni. A tymczasem gdy dostała w tym sezonie jeszcze jedną tego typu rolę - w sztuce "Krzywicka/Krew" Julii Holewińskiej postać zachłannej matki, która by i nauczycielowi wtłukła, gdyby krzywdził jej latorośl - wyjęła z szafki w garderobie zupełnie inny zestaw środków. Zagrała delikatnie, na wzruszeniu, lirycznie, w całkowitej kontrze wobec stereotypu. I cudownie: właśnie na takich niespodziankach powinien ten zawód polegać.