Mirosław Baka [mistrzostwo]
Już myślałem, że będę go oglądał tylko w farsach w stołecznej Komedii, gdzie wygłupia się fachowo i bez znaczenia. Na szczęście trafił się ten George w starym samograju "Kto się boi Virginii Woolf" Edwarda Albee'ego w gdańskim Wybrzeżu. Ma kapitalnie wymyślony pół zaczepny, pół zrezygnowany ton replik, jakby każdym zdaniem ruszał do walki i z góry wiedział, że zainkasuje cios. Jest złośliwy i okrutny również dla siebie, bezkompromisowy w obnażeniu małości postaci i najbezczelniej żądający dla niej współczucia. Przez cały spektakl miałem natrętne wrażenie, że mi kogoś przypomina; w pewnej chwili słyszałem już wyraźnie ton, ekspresję, akcent Władysława Kowalskiego z dawnych ról w Ateneum czy Powszechnym. Złudzenie? Kowalski pół wieku temu debiutował w Wybrzeżu, byłaby to sztafeta?