Ewa Wencel [na fali]
Aktorka Teatru Kwadrat, skazana na farsy i głupstwa, dla psychicznej odtrutki chyba wymyśliła sobie monodram o Marii Curie-Skłodowskiej "Promieniowanie". Sama zamówiła tekst, scenografię, muzykę, zbudowała widowisko. Pewnie zbyt solenne, przez co trochę szkolne w sferze biograficznej, a trochę za mocno melodramatyczne w opowieści o romansie po śmierci męża, atakach bulwarowej prasy, zarzutach rozbijania rodziny, etc. Nie ma w tym przedsięwzięciu wielkiej sztuki, ambicji odkrywania czegoś o wielkiej chemiczce. Ale liczy się pasja, zrobienie teatru praktycznie z niczego, chęć opowiedzenia widzom czegoś ważnego. Skoro udaje się to sprzedać, w sensie: znaleźć i zgromadzić widzów, a w widowisku wszystko trzyma poziom - wypada cieszyć się i przyklasnąć. Trafiłem na ten spektakl dzięki zbiegowi okoliczności: o ilu podobnych inicjatywach nie wiemy?