Jerzy Radziwiłowicz [mistrzostwo]
Coś się we mnie wzdraga przed koncepcją, w myśl której Jan Englert przeczytał Słowackiego: Kordian, który na starość zostaje Prezesem to jednak wbrew sensowi, nawet jeśli tę ewolucję podszyć goryczą i złością. Tym bardziej, że w spektaklu, który widziałem, sprezesiały Kordian był bardziej dystyngowany niż zły, raczej retoryczny niż cierpiący. I oczywiście jego retoryce niczego niepodobna było zarzucić, warsztat mowy aktora jest, każdy wie, nieskazitelny. Z tego sezonu w Narodowym wolę jednak jego rolę niemą: sylwetkę samotnego człowieka noszącego worki z trupami - z jednego z nich wychodzi żywa dziewczyna - chociaż nie mam pojęcia, niech mi Piotr Cieplak wybaczy, kim jest ta dziwna postać i co w ogóle robi w tym "Owocilpos", odwrotce Soplicowa, sprowadzającej Mickiewiczowski mit do walki zdziczałych plemion oddzielanych siatką od cywilizowanego świata. Nie mam pojęcia, ale nic to; na tego palącego papierosa ponuraka mogę się gapić godz